poniedziałek, 28 listopada 2011

Mikołajkowe upominki


Grudzień tuż, tuż. Pora więc powoli zacząć przygotowania do świąt. Ale przed świętami, czeka nas jeszcze jeden, bardzo miły dzień. Dzień 6 grudnia, dzień Świętego Mikołaja!
Macie już upominki? Czy dopiero o nich myślicie? A może ich nie robicie? Mam kilka pomysłów, może was zainspirują!
Podam wam kilka uniwersalnych pomysłów na upominki, którymi możecie obdarować każdegoJ
Mikołajki  kojarzą się z zimą i świętami Bożego Narodzenia, dlatego warto by upominki wprowadzały w taki nastrój!

- paczuszki pełne słodkości : czekoladowe mikołaje, aniołki, czekolady, cukierki, bombonierki! Dobry prezent dla łasuchówJ! Można je kupić w każdym markecie, a wybór jest ogromny! Jeśli chcecie bardziej oryginalną słodkość polecam stronę chocolissimo  gdzie znajdziecie ciekawe, smaczne i niespotykane słodycze.
- pyszne, sypane herbatki (kupuje się je na wagę) o smakach przypominających święta, w tej chwili wybór jest ogromny;) Idealny prezent dla babć, dla osób lubiących posiedzieć z książką i czymś ciepłym do picia, czy dla osób kochających herbatkęJ
- płytę z kolędami czy świątecznymi hitami – idealne dla osób spędzających dużo czasu w aucie i lubiących muzykę, możesz ją zarówno kupić – osobiście polecam „Pocztówkę do Świętego Mikołaja” która w moim domu kupowana jest co roku, lub nagrać samemu,
- figurki, bombki, śnieżne kule, breloczki- gadżetów gwiazdkowych jest mnóstwo, każdy ma w domu ich pełno, ale jeszcze jeden nigdy nie zaszkodziJ porcelanowe mikołaje, bombki, figurki…wybór jest wielki. Prezent raczej dla kobietek czy dzieciJ
- czapki, szaliki, rękawiczki- na dworze mróz więc te akcesoria będą potrzebne każdemu, każdy ucieszy się z ciepłej czapki, puszystych rękawic czy długiego szalika,
- odświeżacz do auta o zapachu świąt, goździków, pierników- dla kierowców jak znalazł!
- świąteczne kubeczki- miły prezent, cudownie gdy cała rodzina otrzyma słodki, mikołajowy kubek z którego podczas świąt będzie się piło o niebo lepiej niż ze zwykłej szklankiJ
- pyszna, świąteczne ciasteczka lub pierniki, upieczone samemu dla najbliższych,
- bilet do kina- dla całej rodziny, czy dla siebie i ukochanej osoby- na świąteczny filmJ
- mikołajowa bielizna- bokserki dla taty, brata czy chłopaka czy futrzane, długie skarpety z mikołajami, reniferami, choinkami  dla mam, babć, sióstr i przyjaciółek,

Oto kilka moich propozycji, co o nich myślicie? Może macie jeszcze inne pomysły?

Sama kupiłam: dla taty herbatki, dla mamy piękną figurkę, dla siostry słodycze i bajkę na DVD, dla brata wielką paczkę słodkości.  Z chłopakiem zamiast prezentów postanowiliśmy iść do teatruJ

niedziela, 27 listopada 2011

Gruszka z prądem ;)

Wczoraj wieczorem razem z przyjaciółką miałyśmy okropną chęć na coś słodkiego. Żadna nie miała ochoty na spacer do sklepu, więc zaimprowizowałam;) Improwizacja jak najbardziej się udała:) Z jabłek i gruszek (których na surowo wręcz nie znoszę) wyczarowałam smaczny deser na babskie ploty:)





Składniki na 2 porcje :  
-twarde jabłko,
- duża gruszka,
- 2 łyżki cukru,
- łyżeczka masła,
- dwie łyżki piwa lub wina,
- grzaniec w proszku,

W garnuszku roztopić masło i wsypać łyżkę cukru, zostawić na małym ogniu.
 Pokroić jabłko i gruszkę w kostkę i wrzucić do garnuszka, podsmażać często mieszając i dosypując resztę cukru.
 Gdy owoce zmiękną (muszą zostać delikatnie chrupkie) wsypać pół paczki grzańca w proszku, wymieszać po czym dolać piwo/wino.
Chwilę podgrzewać a później pora delektować się deserem:)!!!

Polecam jeść na ciepło! Alkoholu tu jak na lekarstwo ale na ciepło smakuje jak dobry grzaniec:)

"Zupa z ryby fugu" - Monika Szwaja







Ryba fugu jest bardzo smaczna, ale jeśli będziemy obchodzić się z nią nieostrożnie - możemy otruć siebie i współbiesiadników. Na śmierć. Podobnie z naszym życiem. Jest ono jak potrawa dla inteligentnych. Trzeba zawsze myśleć o tym, co robimy, jakie decyzje podejmujemy - choćby targały nami..."





Dziś chcę polecić wam świetną lekturę. Książkę tę przeczytałam jakoś dwa miesiące temu. Od razu strasznie mnie wciągnęła. "Zupa z ryby fugu" to zabawna i wzruszająca historia, opowiadająca o trzech kobietach, ukazująca ich oczami problemy jakie stanęły im na drodze.

Główna bohaterka- Anita, wychodzi za mąż za miłość swego życia. Para rozkręca dobrze prosperujący interes. Po nacisku teściowej Anity, starają się o dziecko, niestety kobieta nie może zajść w ciąże. Po nieudanych próbach in vitro, załamana kobieta daje przekonać się przyjaciółce na wynajęcie "brzucha". Upór w dążeniu do urodzenia dziecka sprawia, że kobieta odsuwa się od męża.

Miranda, studentka pierwszego roku, ma problemy finansowe. Wie, że nie może liczyć na ojca, z którym jest skłócona i bez większego problemu, daje namówić się współlokatorce do urodzenia dziecka parze która strasznie go pragnie. Wszystko idzie gładko...do chwili porodu.

Eliza, przyjaciółka Anity i współlokatorka Mirandy, pracuje na uniwersytecie. Niestety jej zarobki nie są imponujące, przez co szuka dodatkowych źródeł dochodu. Po przekonaniu przyjaciółki, jak i współlokatorki pośredniczy w "wypożyczeniu brzucha" dziewczyny. Z czasem postanawia rozkręcić własny interes, chce zajmować się wypożyczaniem surogatek parą w potrzebie.

Kobiety igrają z losem. Co z tego wyniknie? Musicie to przeczytać!

Książka napisana jest prostym i lekkim językiem. Jest pełna humoru. Idealnie nada się na jesienno-zimowe wieczory przy kubku kakao:)

sobota, 26 listopada 2011

"Listy do M"

Witajcie,

Bloga założyłam bardzo szybko i "znienacka" , dlatego też nie przemyślałam tematu pierwszego posta. Myślę jednak, że krótka recenzja filmu "Listy do M" będzie miłym tematem:)


Wczoraj w ramach odstresowania się i wyciszenia po całym tygodniu pracy, zaszalałam i postanowiłam obejrzeć "Listy do M". Zwłaszcza, że dzień wcześniej obejrzeli go moim rodzice i bardzo mi go polecili. I potwierdzam, film bardzo sympatyczny i pozwalający się zrelaksować :)

Bohaterowie są bardzo zróżnicowani, każdy ma jakiś konkretny problem: nie potrafi znaleźć miłości, ucieka od niej, zamyka się na nią czy z braku czasu odsuwa się od najbliższych. Aktorzy grający w "Listach do M" zostali idealnie dopasowani do ról. Są bardzo autentyczni.

Wystarczy spojrzeć na plakat reklamujący produkcję by zauważyć podobieństwo do filmu "To tylko miłość". Jednak ku mojemu zaskoczeniu, nie jest to kolejna podróbka zagranicznego hitu. Porównując te dwa filmy znalazłam podobieństwa takie jak : plakat, czas akcji, przedstawienie kilku rożnych historii z różnych perspektyw, oraz dużo miłości!

Historie dotyczą różnych osób, jednak każda łączy się z inną jakimś drobnym szczegółem. Każda historia jest realna, oglądając go możemy znaleźć podobieństwo między bohaterami a znanymi nam osobami, czy nawet między sobą.
Film jest pełny ciepła i humoru. Zarówno można się pośmiać jak i pochlipać po cichutku ze wzruszenia. Jest dość nieprzewidywalny, co w ostatnim czasie rzadko się zdarza:) Idealny na randkę (choć jest raczej babski), wyjście z koleżankami czy obejrzenie w święta.

Nie powiem wam nic więcej, musicie go po prostu obejrzeć:) POLECAM!

Więcej informacji o "Listach do M"